Strony

poniedziałek, 19 września 2016

Recenzja ksiązki pt."Black Ice"

Tłumaczenie
Mariusz Gądek

Tytuł oryginału
Black Ice

Data wydania

Liczba stron
400

Następna książka z kategorii rzadko przeze mnie czytanych. Po kryminały raczej nie sięgam, gdyż boję się zawieść i jakoś nie trafiam na takie, co by mnie zainteresowały. Ta książka jednak zwróciła moja uwagę i muszę przyznać - mile mnie zaskoczyła. Lekko i miło się ją czyta już od samego początku i na dodatek urzeka ten mały wątek miłosny, nie przeważający całej fabuły.
Przejdźmy do samej treści. Książka zaczyna się, gdy nasza główna bohaterka, Britt, szykuje się do wyjazdu w góry. Udało jej się namówić swoją najlepszą przyjaciółkę, Korbie, i razem wybierają się do Ildewilde. Britt od dawna marzy o wyprawie wzdłuż łańcucha górskiego Teton, więc dużo czasu spędziła na przygotowaniach i treningach by być gotowa na tę podróż. Telefon od Korbie, informujący, że jej brat, czyli były chłopak Britt, musi jechać razem z nimi, na rozkaz swojego ojca, trochę ostudza zapał bohaterki. Wracają wspomnienia i uczucia o których starała się z całych sił zapomnieć. Postanawia jednak nie zwracać na niego uwagi, w końcu tyle czekała na ten wyjazd, że nie może teraz stchórzyć i zrezygnować. Jedzie na stację by przed podróżą zatankować samochód i dochodzi tam do niemiłego spotkania z Calvinem. Ich rozmowa od początku jest niezręczna i dochodzi do tego, że Britt wspomina o swoim nieistniejącym chłopaku. Calvin nie wierzy jej, i tak poznajemy Masona, którego
bohaterka wskazuje w desperacji. Calvin postanawia to sprawdzić i podchodzi do niego. Ten, spojrzawszy na Britt, która tylko czeka aż jej kłamstwo się wyda, ze spokojem potwierdza słowa dziewczyny. Całuję Britt w policzek i opuszcza stację. Dziewczyna również to czyni uprzednio kradnąc/pożyczając ze schowka Calvina, mapę szlaków przez niego wyrysowaną. Wyprawa od początku nie idzie po myśli Britt. W samochodzie dochodzi do spięcia między dziewczynami, a do tego warunki pogodowe są straszne i Britt nie potrafi jechać dalej bojąc się o wypadek. Zmuszone są zatrzymać się pośrodku niczego, nie wiedząc, czy znajdą jakieś schronienie na czas śnieżycy. Los się jednak do nich uśmiecha, ale czy na pewno? Znajdują schronienie w domku w którym przebywa Shaun i ku zdziwieniu Britt, Mason, który jest sceptycznie nastawiony do pozwolenia im przebywać w tym miejscu. Nie chce ich wpuścić, jednak to jego "przyjaciel" ostatecznie podejmuje decyzje by je wpuścić. Zachowanie Masona jest niezrozumiałe dla naszej bohaterki. Czemu tak ją traktuje, gdy wcześniej był taki wyrozumiały i pomocny? Jak się później okazuje wpakowały się w niemałe kłopoty. Shaun i Mason są bowiem zbiegami, którzy utknęli w górach. W zamian za wolność, Britt musi wyprowadzić ich z gór, nie mogąc mieć pewności ze wyjdzie z tego cało patrząc na porywczy charakterek Shauna. Gdy na dodatek odkrywa dowód na to, że w górach przebywa seryjny morderca. sprawy przybierają dramatyczny obrót. 
Książka moim zdaniem bardzo interesująca. Podobała mi się mimo faktu, że od jakiejś połowy domyślałam się, kto jest mordercą. Miałam tylko chwilowe małe wątpliwości, ponieważ autorka próbowała zmylić czytelnika. Całość do końca trzymała mnie w napięciu i niepokoju o losy bohaterów. Oby więcej takich książek w moich rękach.

Ocena w punktach:
Pomysł: 10/10
Pomysł moim zdaniem bardzo fajny. Podobało mi się wszystko w tej książce, nie wiem czy dlatego, że nie mam doświadczenia w tej kategorii, czy po prostu jest dobra. Jak dla mnie świetna w swojej prostocie i niekiedy przewidywalna by potem znów zaskoczyć.
Styl autorki: 9/10
Prosty, zrozumiały, bez jakichś wymysłów. Był okej.
Oprawa: 5/10
Okładka niezbyt zachwycająca. Myślę, że można by wiele innych rzeczy na niej zamieścić, a nie tylko jednego z bohaterów.
Bohaterowie: 9/10 
Tutaj nie mam chyba wielu zastrzeżeń. Podobali mi się wszyscy, szczególnie główna bohaterka i niegrzeczni chłopcy, których spotkała. Jedyna osoba, do której mogłabym się przyczepić, to przyjaciółka Britt. Zdenerwowała mnie swoją postawą nie raz.
Ogółem: 32/40

~"Mówią, że kiedy umierasz, całe życie przebiega ci przed oczami. Nikt nie mówi jednak o tym, że kiedy patrzysz, jak umiera osoba, którą kiedyś kochałeś, doświadczenie to jest podwójnie bolesne, ponieważ przeżywasz na nowo dwa życia, które niegdyś podążały tą samą drogą."

4 komentarze:

  1. Będę miała ją na uwadzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie właśnie bardzo elektryzuje ta okładka. Wysoka ocena z Twojej strony zachęca do przeczytania. Gdy tylko sie na nią gdzieś natknę z chęcią przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesująca okładka, na pewno będę miała ją w pamięci i kiedyś po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Pamiętam, że podobała mi się. Choć był tam jakiś moment gdzie coś mnie wkurzyło.

    OdpowiedzUsuń