Dangerous lies
Data wydania:
Liczba stron:
424
Książka opowiada o 17 letniej Stelli z Filadelfii, która została objęta programem ochrony świadków po zdarzeniu, jakiego świadkiem stała się po powrocie do własnego domu. Było to morderstwo tak zwanego "Aptekarza", czyli dilera jej matki. Kobieta jest narkomanką, odkąd się rozwiodła i od tego czasu Stella tak naprawdę radzi sobie sama. Jej mama większość czasu spędza na haju i nie interesuje się córką.
Historia zaczyna się gdy Stella żegna się ze swoim chłopakiem, ponieważ oboje dostają nową tożsamość i zostają wywiezieni z miasta w jakieś bezpieczne, oddalone od Filadelfii miejsce. Stella trafia do Thunder Basin - wsi, gdzie każdy zna każdego. Tam buntuje się i nie chce współpracować z byłą policjantką, Carminą, u której ma mieszkać przez całe wakacje i która (jakby tego było mało) wysyła ją do pracy. Nienawidzi tego, że musiała zostawić swoje dawne życie i wszystko, co jej znane - swoich przyjaciół i ukochanego chłopaka, na którego zawsze
Postanawia nie nawiązywać kontaktów z nikim w tej "dziurze", przetrwać do końca wakacji i wynieść się stąd. Sprawy przybierają jednak inny obrót, gdy poznaje sąsiada swojej opiekunki, Cheta. Jest to interesujący chłopak, tym bardziej, że Carmina odradza jej kontakty z nim i mówi by się do niego nie zbliżała. Oczywistym faktem jest, że dziewczyna zrobi na odwrót.
Dłuższy pobyt w tym miasteczku zmienia ją. Zaczyna postrzegać sprawy inaczej i nawet zaczyna jej się podobać w Thunder Basin. Problem w tym że coraz trudniej jej żyć z kłamstwami i wszystkich wokół oszukiwać. Chciałaby wszystko odkręcić, tylko nie wie jak i boi się...
Jak potoczą się jej losy? Czy wyzna całą prawdę? Czy do końca życia będzie żyła z poczuciem winy? Czy policji uda się ja ochronić przed żądnym zemsty przestępcą? Tego, jak skończy się ta cała historia, możecie dowiedzieć się czytając tę pozycję. Moim zdaniem jest niezachwycająca. Historia jedna z wielu, o prawdziwej przyjaźni i miłości, i o problemach z jakimi czasem musimy się zmagać. Jak dla mnie to była taka jedna z wielu historii miłosnych, z małą zmianą w fabule. Co nie znaczy oczywiście, że była zła, ale mimo wszystko, spodziewałam się czegoś więcej. Co do zakończenia - zbyt szybko wszystko się działo, tak jakby było pisane od niechcenia, na szybko, byleby zakończyć już książkę. Było zbyt prosto. Gdyby nie to zakończenie, moja opinia możliwe, że byłaby lepsza.
Ocena w punktach:
Pomysł: 7/10
Pomysł fajny, oprócz zakończenia, które psuje całe wrażenie o książce.
Styl autorki: 9/10
Nie zauważyłam nic co by mnie zirytowało, czytało się lekko, przyjemnie.
Oprawa:9/10
Okładka mi się naprawdę podoba, aż chce się dzięki niej przeczytać tę książkę. Zawsze, jak byłam w empiku, przyciągała mój wzrok, w końcu więc zabrałam się do lektury.
Bohaterowie: 8/10
Momentami powstawała jakaś irytacja na główną bohaterkę, ale można na to przymknąć oko.
Ogółem: 33/40
~"- Nie śpiesz się z jedzeniem. Chcę wiedzieć o wszystkim, o czym będą mówić.
- Nawet o tych najbardziej bolesnych dla ciebie sprawach? Na przykład, że brzydko pachnie ci z ust, a kiedy ją całujesz, twoje ślinianki produkują potworne ilości śliny?"
- Nawet o tych najbardziej bolesnych dla ciebie sprawach? Na przykład, że brzydko pachnie ci z ust, a kiedy ją całujesz, twoje ślinianki produkują potworne ilości śliny?"
Nie czytałam, ale planuję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakiś czas temu, zaraz po premierze, a przyznam szczerze, ze nie bardzo pamiętam jakie wywarła na mnie wrażenie ta książka :/ Cieszę się, że Tobie się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.myfairybookworld.blogspot.com
Zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki - przedpremierowe recenzje kusiły - ale odpuściłam.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mam podobnie z tymi zakończeniami. nie zawsze zostają w głowie, już po wszystkim i jeśli nie powalają, to niestety rzutuje na całość. Najważniejsze, że nie był to czas stracony a 33/40 to dobra ocena :)
Pozdrawiam.
Hmm powiem szczerze kupiłam ją dla okładki w jakiejś mega promocji i tak stoi czeka na swoją kolej, zaintrygowało mnie to co piszesz o końcówce, więc pewnie po nią sięgnę... Pozdrawiam martawsrodksiazek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńChciałam po nią kiedyś sięgnąć, zwłaszcza, że lubię tę autorkę, ale boję się rozczarowania, zwłaszcza, że sama nie do końca jesteś z jej lektury zadowolona. :C
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, super recenzja! :)
Obserwuję!
NaD okładkę ‹:)
Obawiam się, że lektura mogłaby mnie trochę znudzić, dlatego nie planuję w najbliższym czasie sięgać po tę książkę. Nie skreślam jej jednak całkowicie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zajeżasto
Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/