czwartek, 28 lipca 2016

Recenzja ksiązki pt."Klątwa Tygrysa"


Tłumaczenie
Martyna Tomczak

Tytuł oryginału
Tiger's Curse

Data wydania

Liczba stron
360

Klątwa Tygrysa - jedna z książek, która mnie zafascynowała.
Jest to historia abstrakcyjna, ale naprawdę piękna, pokazująca problemy miłosne, jakie mogą spotkać nie jednego z nas. Do tego wątek fantastyczny jest inny, niż dotychczas spotykałam w książkach.
Co mnie denerwowało? W niektórych momentach trójkąt miłosny. Problemy Kelsey związane z uczuciami do Rena i Kishana niejednokrotnie doprowadzały mnie do szału. Tyle na wstępie o moich odczuciach, porozmawiajmy o fabule.
Książka opowiada o osiemnastoletniej Kelsey Hayes, która podczas wakacji szuka tymczasowej pracy. Takim sposobem trafia do cyrku, aby rozdawać bilety, sprzątać po występach i karmić tygrysa. Atmosfera w tym miejscu jest miła, wszyscy ciepło ją przyjmują i pokazują obowiązki.
W książce niezwykle intrygującą postacią, a właściwie zwierzęciem, okazuje się Dihren - biały tygrys o błękitnym oczach. Jest to niezwykle spokojny drapieżnik. Nie sprawia problemów i wykonuje wszelkie
rozkazy trenera na scenie bez mrugnięcia okiem, co jest zadziwiające, zwłaszcza patrząc na fakt, że to przecież dzikie stworzenie. Od samego początku między bohaterką, a zwierzęciem tworzy się jakaś nietypowa więź. Kelsey czuje się w specyficzny sposób przyciągana przez tygrysa i spędza dużo czasu obok jego klatki ze szkicownikiem w ręku, rozmawiając i czytając mu. Jest przekonana, że zwierzak wszystko rozumie. Kiedy w jej życiu nagle pojawia się tajemniczy Pan Kadam z propozycją, aby towarzyszyła Dihrenowi w podróży do Indii, do Narodowego Parku, Kelsey nie wie, co robić. Zastanawia się, czy zaufać komuś zupełnie obcemu i wyruszyć w tak daleką podróż. Ostatecznie przystaje na propozycję mężczyzny. Wszystko jednak okazuje się inne, niż miało być. Wyprawa do Narodowego Parku wcale nią nie jest, a tygrys, którego znała, jest tak naprawdę kimś zupełnie innym. Ma dwie twarze, które Kelsey dobrze poznaje w trakcie ich wspólnej walki o złamanie klątwy ciążącej na Dihrenie. Bohaterka będzie musiała zmierzyć się z prawdziwą miłością i bólem z nią związanym. Będzie musiała podjąć poważne decyzje, a jedną łamiącą jej serce. Ale w końcu czego się nie robi dla dobra ukochanej osoby...
Mi osobiście książka przypadła do gustu i spędziłam miło wiele godzin, czytając wszystkie części tej opowieści. Myślę, że warto sięgnąć po akurat tę serię i przeżyć razem z Kelsey jej podróże.

Ocena w punktach:
Pomysł: 9/10
Nigdy nie spotkałam wątku związanego z klątwą tygrysa. Oryginalne i zaskakująco nowe.
Styl autorki: 7/10
Ogółem nie mam dużo zastrzeżeń, czasem jednak pojawiały się słowa, zwroty niezrozumiałe bez tłumaczeń, których także brakowało.
Oprawa: 10/10
Piękna okładka z tygryskiem - urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. I do tego mała czcionka, co moim zdaniem znaczy, że dużo się dzieje i więcej jest do czytania.
Bohaterowie: 6/10
Tak niska ocena z powodu głównej bohaterki, która w niektórych momentach była zbyt niezdecydowana i zagubiona.
Ogółem: 32/40

~ "Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.