czwartek, 22 grudnia 2016

Recenzja książki pt. "Niebezpieczne Kłamstwa"

Tytuł oryginału:
Dangerous lies

Data wydania:

Liczba stron:

424
Książka opowiada o 17 letniej Stelli z Filadelfii, która została objęta programem ochrony świadków po zdarzeniu, jakiego świadkiem stała się po powrocie do własnego domu. Było to morderstwo tak zwanego "Aptekarza", czyli dilera jej matki. Kobieta jest narkomanką, odkąd się rozwiodła i od tego czasu Stella tak naprawdę radzi sobie sama. Jej mama większość czasu spędza na haju i nie interesuje się córką.
Historia zaczyna się gdy Stella żegna się ze swoim chłopakiem, ponieważ oboje dostają nową tożsamość i zostają wywiezieni z miasta w jakieś bezpieczne, oddalone od Filadelfii miejsce. Stella trafia do Thunder Basin - wsi, gdzie każdy zna każdego. Tam buntuje się i nie chce współpracować z byłą policjantką, Carminą, u której ma mieszkać przez całe wakacje i która (jakby tego było mało) wysyła ją do pracy. Nienawidzi tego, że musiała zostawić swoje dawne życie i wszystko, co jej znane - swoich przyjaciół i ukochanego chłopaka, na którego zawsze
mogła liczyć. Taką cenę przyszło jej płacić za bycie świadkiem przestępstwa... 
Postanawia nie nawiązywać kontaktów z nikim w tej "dziurze", przetrwać do końca wakacji i wynieść się stąd. Sprawy przybierają jednak inny obrót, gdy poznaje sąsiada swojej opiekunki, Cheta. Jest to interesujący chłopak, tym bardziej, że Carmina odradza jej kontakty z nim i mówi by się do niego nie zbliżała. Oczywistym faktem jest, że dziewczyna zrobi na odwrót. 
Dłuższy pobyt w tym miasteczku zmienia ją. Zaczyna postrzegać sprawy inaczej i nawet zaczyna jej się podobać w Thunder Basin. Problem w tym że coraz trudniej jej żyć z kłamstwami i wszystkich wokół oszukiwać. Chciałaby wszystko odkręcić, tylko nie wie jak i boi się...
Jak potoczą się jej losy? Czy wyzna całą prawdę? Czy do końca życia będzie żyła z poczuciem winy? Czy policji uda się ja ochronić przed żądnym zemsty przestępcą? Tego, jak skończy się ta cała historia, możecie dowiedzieć się czytając tę pozycję. Moim zdaniem jest niezachwycająca. Historia jedna z wielu, o prawdziwej przyjaźni i miłości, i o problemach z jakimi czasem musimy się zmagać. Jak dla mnie to była taka jedna z wielu historii miłosnych, z małą zmianą w fabule. Co nie znaczy oczywiście, że była zła, ale mimo wszystko, spodziewałam się czegoś więcej. Co do zakończenia - zbyt szybko wszystko się działo, tak jakby było pisane od niechcenia, na szybko, byleby zakończyć już książkę. Było zbyt prosto. Gdyby nie to zakończenie, moja opinia możliwe, że byłaby lepsza.
Ocena w punktach:
Pomysł: 7/10
Pomysł fajny, oprócz zakończenia, które psuje całe wrażenie o książce.
Styl autorki: 9/10
Nie zauważyłam nic co by mnie zirytowało, czytało się lekko, przyjemnie.
Oprawa:9/10
Okładka mi się naprawdę podoba, aż chce się dzięki niej przeczytać tę książkę. Zawsze, jak byłam w empiku, przyciągała mój wzrok, w końcu więc zabrałam się do lektury.
Bohaterowie: 8/10
Momentami powstawała jakaś irytacja na główną bohaterkę, ale można na to przymknąć oko.
Ogółem: 33/40

~"- Nie śpiesz się z jedzeniem. Chcę wiedzieć o wszystkim, o czym będą mówić.
- Nawet o tych najbardziej bolesnych dla ciebie sprawach? Na przykład, że brzydko pachnie ci z ust, a kiedy ją całujesz, twoje ślinianki produkują potworne ilości śliny?
"

poniedziałek, 19 września 2016

Recenzja ksiązki pt."Black Ice"

Tłumaczenie
Mariusz Gądek

Tytuł oryginału
Black Ice

Data wydania

Liczba stron
400

Następna książka z kategorii rzadko przeze mnie czytanych. Po kryminały raczej nie sięgam, gdyż boję się zawieść i jakoś nie trafiam na takie, co by mnie zainteresowały. Ta książka jednak zwróciła moja uwagę i muszę przyznać - mile mnie zaskoczyła. Lekko i miło się ją czyta już od samego początku i na dodatek urzeka ten mały wątek miłosny, nie przeważający całej fabuły.
Przejdźmy do samej treści. Książka zaczyna się, gdy nasza główna bohaterka, Britt, szykuje się do wyjazdu w góry. Udało jej się namówić swoją najlepszą przyjaciółkę, Korbie, i razem wybierają się do Ildewilde. Britt od dawna marzy o wyprawie wzdłuż łańcucha górskiego Teton, więc dużo czasu spędziła na przygotowaniach i treningach by być gotowa na tę podróż. Telefon od Korbie, informujący, że jej brat, czyli były chłopak Britt, musi jechać razem z nimi, na rozkaz swojego ojca, trochę ostudza zapał bohaterki. Wracają wspomnienia i uczucia o których starała się z całych sił zapomnieć. Postanawia jednak nie zwracać na niego uwagi, w końcu tyle czekała na ten wyjazd, że nie może teraz stchórzyć i zrezygnować. Jedzie na stację by przed podróżą zatankować samochód i dochodzi tam do niemiłego spotkania z Calvinem. Ich rozmowa od początku jest niezręczna i dochodzi do tego, że Britt wspomina o swoim nieistniejącym chłopaku. Calvin nie wierzy jej, i tak poznajemy Masona, którego
bohaterka wskazuje w desperacji. Calvin postanawia to sprawdzić i podchodzi do niego. Ten, spojrzawszy na Britt, która tylko czeka aż jej kłamstwo się wyda, ze spokojem potwierdza słowa dziewczyny. Całuję Britt w policzek i opuszcza stację. Dziewczyna również to czyni uprzednio kradnąc/pożyczając ze schowka Calvina, mapę szlaków przez niego wyrysowaną. Wyprawa od początku nie idzie po myśli Britt. W samochodzie dochodzi do spięcia między dziewczynami, a do tego warunki pogodowe są straszne i Britt nie potrafi jechać dalej bojąc się o wypadek. Zmuszone są zatrzymać się pośrodku niczego, nie wiedząc, czy znajdą jakieś schronienie na czas śnieżycy. Los się jednak do nich uśmiecha, ale czy na pewno? Znajdują schronienie w domku w którym przebywa Shaun i ku zdziwieniu Britt, Mason, który jest sceptycznie nastawiony do pozwolenia im przebywać w tym miejscu. Nie chce ich wpuścić, jednak to jego "przyjaciel" ostatecznie podejmuje decyzje by je wpuścić. Zachowanie Masona jest niezrozumiałe dla naszej bohaterki. Czemu tak ją traktuje, gdy wcześniej był taki wyrozumiały i pomocny? Jak się później okazuje wpakowały się w niemałe kłopoty. Shaun i Mason są bowiem zbiegami, którzy utknęli w górach. W zamian za wolność, Britt musi wyprowadzić ich z gór, nie mogąc mieć pewności ze wyjdzie z tego cało patrząc na porywczy charakterek Shauna. Gdy na dodatek odkrywa dowód na to, że w górach przebywa seryjny morderca. sprawy przybierają dramatyczny obrót. 
Książka moim zdaniem bardzo interesująca. Podobała mi się mimo faktu, że od jakiejś połowy domyślałam się, kto jest mordercą. Miałam tylko chwilowe małe wątpliwości, ponieważ autorka próbowała zmylić czytelnika. Całość do końca trzymała mnie w napięciu i niepokoju o losy bohaterów. Oby więcej takich książek w moich rękach.

Ocena w punktach:
Pomysł: 10/10
Pomysł moim zdaniem bardzo fajny. Podobało mi się wszystko w tej książce, nie wiem czy dlatego, że nie mam doświadczenia w tej kategorii, czy po prostu jest dobra. Jak dla mnie świetna w swojej prostocie i niekiedy przewidywalna by potem znów zaskoczyć.
Styl autorki: 9/10
Prosty, zrozumiały, bez jakichś wymysłów. Był okej.
Oprawa: 5/10
Okładka niezbyt zachwycająca. Myślę, że można by wiele innych rzeczy na niej zamieścić, a nie tylko jednego z bohaterów.
Bohaterowie: 9/10 
Tutaj nie mam chyba wielu zastrzeżeń. Podobali mi się wszyscy, szczególnie główna bohaterka i niegrzeczni chłopcy, których spotkała. Jedyna osoba, do której mogłabym się przyczepić, to przyjaciółka Britt. Zdenerwowała mnie swoją postawą nie raz.
Ogółem: 32/40

~"Mówią, że kiedy umierasz, całe życie przebiega ci przed oczami. Nikt nie mówi jednak o tym, że kiedy patrzysz, jak umiera osoba, którą kiedyś kochałeś, doświadczenie to jest podwójnie bolesne, ponieważ przeżywasz na nowo dwa życia, które niegdyś podążały tą samą drogą."

niedziela, 21 sierpnia 2016

Recenzja książki pt."Wszystkie Jasne Miejsca"


Tłumaczenie
Donata Olejnik
Tytuł oryginału
All the bright places
Data wydania
Liczba stron
424
 
Czasem jest tak, że pragniemy zatracić się w nicość. Odpocząć od wszystkiego - życia, codzienności. Wybrać się do innego świata, by zapomnieć o rzeczywistości. 
Niektórzy pragną tego inaczej niż większość. Szukają spokoju w dziwny sposób. Tak jest właśnie w tej książce. 
Poznajemy dwójkę zagubionych bohaterów. Każde z nich ma swoje własne problemy i dręczące ich demony przeszłości. Gdy spotykają się na szczycie szkolnej wierzy, oboje spoglądają w dół, poza barierką. W ostatecznym rozrachunku nie wiemy, kto kogo ratuje. Teoretyczna wersja jest taka, że to Violet pomogła Finchowi, ale czy rzeczywiście tak było? 
To jedynie przykrywka, historyjka dla ludzi, by mieli ciekawą plotkę o bohaterce. W praktyce było jednak inaczej, w końcu oboje jakoś się tam znaleźli. Finch to wariat - przynajmniej tak wszyscy go nazywają - któremu lepiej usunąć się z drogi, gdyż nie wiadomo kiedy mu odbije. Od początku był zagadką. Nie wiadomo, co się wydarzyło, że stał się tym, kim się stał. Krok po kroczku poznajemy tego bohatera i dowiadujemy się coraz to większych dziwactw z nim związanych. Codziennie szuka najlepszego sposobu na zakończenie swojego życia, a jednocześnie poszukuje powodu by jednak zostać na tym świecie. 
Zaś Violet to dziewczyna lubiana w szkole. Można powiedzieć - należąca do śmietanki towarzyskiej. Jednak od niedawna przestało ją to satysfakcjonować. Po wypadku, w którym brała udział i w którym straciła ukochana siostrę, wszystko się zmieniło. Nie chciała już być tamtą dawna sobą, nie czuła się z tym dobrze, bez Eleonor nic nie było takie samo. Mimo to stwarzała pozory i gdy poznała Fincha, na początku wcale nie miała zamiaru się z nim zadawać. W końcu jest on podobno dziwakiem. A z takim lepiej nie pokazywać się publicznie i nie być z nim kojarzonym. 
Ich pierwsze spotkanie na osobności kończy się brakiem perspektyw na dłuższą znajomość. Nie widzimy przyszłości dla tej dwójki zagubionych. Dostrzegamy ją dopiero, kiedy bohaterowie muszą, z inicjatywy Fincha, spędzać ze sobą czas podczas tworzenia projektu z geografii do szkoły. 
Violet - w przeciwieństwie do Fincha, - nie jest tym zachwycona. Wolałaby wykręcić się od pracy swoją stałą wymówka -  że nie jest gotowa... 
Dwie różne od siebie osoby, z innych światów. Jeden pogubiony wariat i do tego zdołowana, odliczająca dni do wakacji, dziewczyna. 
Finch przy Violet wreszcie może być sobą tym normalnym, zabawnym chłopakiem, a Violet przy Finchu przeżywa dni, a nie je odlicza. Przełamuje swoje najgorsze lęki. 
Osoba która pragnie umrzeć, uczy inną jak żyć. 
Czy jest możliwe, by ta historia skończyła się happy endem? 
Czy możliwe jest uratować dwójkę pogubionych w życiu nastolatków? 
Dowiedzieć możecie się wszystkiego czytając tę książkę. 
Z całego serca wam ją polecam. Historia o życiu, o problemach, myślach samobójczych i emocjach, targających nami od środka, potrzebujących ujścia... Pragnęłam przeczytać książkę na szybko, jakiś lekki romansik, żeby tylko po prostu coś czytać... Od tej książki dostałam znacznie więcej. Historia tej dwójki wstrząsnęła mną do głębi i pozostawiła we mnie ślad, który znikać będzie pewnie kilka dni. Nie wiem nawet, co pisać, chaos w mojej głowie po zakończeniu lektury jest okropny. Jest mi smutno, że to koniec. Nie takiego zakończenia się spodziewałam i nie tego pragnęłam dla naszych bohaterów. Ale stało się jak się stało, a ja muszę się z tym pogodzić. Nie wiem czy tylko ja jestem tak uczuciowa i wszystko przeżywam przesadnie, czy tak po prostu jest przy takich historiach...

Ocena w punktach:
Pomysł: 9/10
Czy oryginalny nie wiem. Rzadko czytam tego typu książki, myślę jednak, że w jakimś stopniu na pewno inna. Sam początek książki już wydaje mi się pomysłowy. I całokształt tworzy naprawdę interesującą fabułę, z jaką dotychczas, mimo wszystko, się nie spotkałam.
Styl autorki: 9/10
Lekko mi się czytało. Wszystko łączyło się ładnie w całość, nie było jakiś niedokończonych myśli, czy niewyjaśnionych spraw.
Oprawa: 8/10
Okładka kolorowa, przyciągająca wzrok. Ale nie jakaś zachwycająca, po prostu dobra.
Bohaterowie: 8/10
Nie mam konkretnych zastrzeżeń. Myślę jednak, iż autorka bardziej skupiła się na wykreowaniu Fincha. On jest takim głównym bohaterem wokół którego wszystko się kręci. Bynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Ogółem: 34/40

 ~"Byłaś pod każdym względem wszystkim, czym można być. [...] Gdyby ktokolwiek mógł mnie uratować, byłabyś to Ty."  
"You are all the colors in one, at full brightness."

piątek, 12 sierpnia 2016

Recenzja książka pt."Pojedynek"


Tłumaczenie
Joanna Wasilewska
 
Tytuł oryginału
The Winner's Curse
 
Data wydania
Liczba stron
380
 
Wojna między Valorianami i a Herrańczykami zakończyła się sukcesem Valorian. Hierrańczycy od tamtej pory stali się niewolnikami Valorianów, muszą przestrzegać zasad i być na każde skinienie - inaczej czeka ich kara...
Książka opowiada o siedemnastoletniej Valoriance, Kestrel, córce generała tamtejszej armii, która jest spostrzegawczą i bardzo inteligentną młodą damą.
Rozpoczynamy przygodę z tą opowieścią od sytuacji, w której Kestrel wraz z przyjaciółką, Jess, przebywa na targowisku. Ma tam miejsce nieprzyjemna sytuacja. Główna bohaterka niechcący oskarża starszą Hierrankę o próbę oszustwa Valorianki, co może mieć poważne konsekwencje. Nie chcąc sprowadzać kłopotów na przerażoną kobietę, cofa swoje słowa dotyczące kolczyków, którymi zainteresowana jest Jess.
Po pewnym czasie zupełnie przypadkiem przyjaciółki trafiają na targ niewolników. Zaczyna się licytacja dziewiętnastoletniego Hierrańczyka. Kestrel nie jest zainteresowana niewolnikiem, nigdy nie kupiła żadnego dla siebie i nie planowała tego, lecz wszystko się zmienia, gdy poproszony o zaśpiewanie - odmawia. Nasza bohaterka wie, że nikt nie będzie już zainteresowany licytacją osobnika, który nie słucha nawet swojego pobratymcy i buntuje się w obecności publiczności, obserwującej każdy jego ruch. Postanawia więc zalicytować i pomóc nieznajomemu. Wychodzi na to, że kupuje go za 50 zworników, co jest zbyt dużą kwotą za kogoś takiego jak on. 
Kestrel ignorowała niewolnika przez kilka dni i nie miała dla niego czasu, więc został on wysłany do kuźni, by ciężko pracować. Coraz częściej jednak wpadali na siebie i ich krótkie rozmowy doprowadziły do zainteresowania się sobą nawzajem. Kestrel zapragnęła się dowiedzieć czegoś o tym tajemniczym Hierrańczyku. Musiała jednak uważać, by nie ujawnić swojego zainteresowania. Odkąd wygrała licytacje krążyło wiele plotek, po co córka generała kupiła młodego silnego niewolnika. Oskarżenia i plotki były bezpodstawne, ale lepiej było, gdy nikt nie zwracał zbyt wielkiej uwagi na czas, jaki razem spędzali. 
Kestrel i Arin, czyli niewolnik, pochodzili z wrogich sobie ludów i ich uczucia komplikowały wiele spraw. By być razem musieliby zdradzić swoich. A w imię patriotycznej lojalności muszą zdradzić siebie nawzajem. Czy ich miłość jest tak mocna, by przetrwać przeciwieństwa losu?
Czy uda im się w tym świecie ogarniętym wojną i walką pomiędzy dwoma ludami nie stracić serca? Dwa ludy walczące między sobą, a między nimi oni - wierni swojemu pochodzeniu. Co przyniesie los - dowiedzcie się sami...
Książka uważam, że naprawdę fajną i godną polecenia. Interesujący wątek niewolnictwa przyciągnął mnie do tej historii i nie żałuję jej przeczytania ani trochę. W niektórych momentach opowieść denerwuje, nie odpowiada gustowi, ale to sprawa indywidualna i każdy zna to uczucie, kiedy historia nie toczy się tak, jak byśmy chcieli. Mimo to jest prawdziwa i pokazuje ból jaki spotyka naszych bohaterów w związku z uczuciami, jakie się w nich rodzą.

Ocena w punktach:
Pomysł: 8/10
Pomysł ciekawy, szczególnie wątek z niewolnikiem, który mnie właściwie przyciągnął do tej książki. Miałam ochotę na coś nowego i przy tej książce to dostałam.
Styl autorki: 7/10
 Troszeczkę ciężko się czytało w niektórych momentach, gubiłam się w tym wszystkim. Zbyt dużo było tych wątków związanych z wojną i relacjami między Valorianami i Herrańczykami.
Oprawa: 6/10
Okładka mi sie nie podoba. Wygląda dziwnie, jakby sztucznie. Za to środek kartki są bardzo ładnie zrobione.

Bohaterowie: 10/10
Główni bohaterowie mi się podobali i to strasznie. Dopieszczeni, z charakterkiem i własnym zdaniem.

Ogółem: 31/40

~ "Przetrwanie nie jest niczym złym. Możesz sprzedawać swój honor po kawałku tak długo, jak długo w głębi duszy pozostajesz sobą. Możesz nalać komus wina tak, jak tego oczekuje i patrząc, jak pije, po cichu planować zemstę.
(...)
Knuj, Kestrel, kombinuj i przetrwaj. Gdybym nie przeżył, nikt nie pamiętałby mojej matki, na pewno nie tak jak ja."

wtorek, 2 sierpnia 2016

Recenzja książki pt."Mroczny Kochanek"




Tłumaczenie
Igor Murawski


Tytuł oryginału
Black Dagger Brotherhood: Dark Lover


Data wydania


Liczba stron
412


Książka opowiada o populacji wampirów, a dokładniej o bractwie wojowników, którzy bronią cywilów przed reduktorami, czyli ludźmi bez serca (dosłownie), z czarną krwią, stworzonymi przez omegę. 
W pierwszej części opowieści poznajemy historię szefa bractwa, Ghroma, ostatniego wampira czystej krwi, i Beth, młodej dziennikarki, która nie ma pojęcia o swoim wampirzym pochodzeniu. Gdy jeden z braci Hardhy prosi Ghroma, by pomógł w przemianie jego córce, Beth, bo z jego krwią jej szansę na przeżycie wzrosną. 
Nasz bohater odmawia, ponieważ mimo że szanuje szanuje wojownika, nie uważa, by był odpowiedni do tego zadania. Kiedy jednak Hardhy ginie, w pozostawionym liście ponawia prośbę Ghrom postanawia spełnić ostatnią wolę przyjaciela i pomóc Beth. Znajduje dziennikarkę i już przy pierwszym spotkaniu, kiedy to wchodzi od tak sobie do jej mieszkania, śmiertelnie ją przeraża swoją wielką posturą i ciemnymi ubraniami. Nie jest to dobrym początkiem, patrząc na fakt, że musi jej wytłumaczyć, iż jej przemiana nadchodzi wielkimi krokami i będzie potrzebowała do przeżycia jego krwi. 
Drugie spotkanie kończy się bliższym zbliżeniem naszych bohaterów, lecz do rozmowy nie dochodzi i sprawy nadal pozostają niewyjaśnione. Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, gdy w życiu Beth pojawia się policjant zainteresowany dziewczyną i martwiący się o nią po ataku, jakim była ofiarą. 
Od początku, gdy widzi Ghroma, czuje, że będą z nim problemy i nie pała do niego sympatią. Zaufanie nieznajomemu to trudna sprawa, zwłaszcza jeśli dziwnie się zachowuje... 
Jak potoczą się dalsze losy Ghroma i Beth? Czy uda jej się przejść przemianę? Czy uwierzy w wampiry i pójdzie z Ghromem w jego świat, zamiast zostać w tym jej znanym? 
Tego możecie dowiedzieć się sami.
Książkę polecam, jeśli ktoś lubi historie o wampirach z wątkiem miłosnym i scenami +18. Niby jest wiele takich opowieści, ale ta różni się paroma szczegółami - to walka o przetrwanie u wampirów i wojownicy, każdy ze swoimi własnymi problemami na karku. Miło mi się czytało - każdą z 11 części wydaną w Polsce. Następne tomy opowiadają historie innego bohatera, innego wojownika i ich problemy, czy urazy z przeszłości.
Co do książki ogółem, okładka nie zachwyca jest raczej średnia. W treści pojawiały się niezrozumiałe słowa stworzone do tej książki, ale słownik na początku wszystko nam pięknie opisuje za co wielkie dzięki bo inaczej pogubiłabym się totalnie. Bohaterowie są w porządku, tajemniczy i nie dowiadujemy się wszystkiego od razu tylko stopniowo powoli z każdą przeczytaną stroną.

~"Witaj we wspaniałym świecie zazrdości. W cenie biletu dostajesz powalający ból głowy, prawie niemożliwą do opanowania chęć popełnienia morderstwa i kompleks niższości."

Ocena w punktach: 
Pomysł: 8/10
Wampiry raczej nie są oryginalne, ale cała reszta z bractwem zabójcami, omegą itp. owszem.

Styl autorki: 8/10
Konkretnie zastrzeżeń myślę, że brak.
Oprawa: 4/10
Nie zachwyca jest jakaś taka zwyczajna, wręcz brzydka i ten bohater, może i tajemniczy w jakimś stopniu ale niezbyt piękny i brak mu okularów, moim zdaniem, jeśli miałby być głównym bohaterem.
Bohaterowie: 9/10 
Nie mogę obrazić żadnego wszyscy mi sie podobają i zachwycają, może dlatego, że nie jestem wybredna. Są tajemniczy, pociągający i pełni seksu można tak to ująć.
Ogółem: 29/40

czwartek, 28 lipca 2016

Recenzja ksiązki pt."Klątwa Tygrysa"


Tłumaczenie
Martyna Tomczak

Tytuł oryginału
Tiger's Curse

Data wydania

Liczba stron
360

Klątwa Tygrysa - jedna z książek, która mnie zafascynowała.
Jest to historia abstrakcyjna, ale naprawdę piękna, pokazująca problemy miłosne, jakie mogą spotkać nie jednego z nas. Do tego wątek fantastyczny jest inny, niż dotychczas spotykałam w książkach.
Co mnie denerwowało? W niektórych momentach trójkąt miłosny. Problemy Kelsey związane z uczuciami do Rena i Kishana niejednokrotnie doprowadzały mnie do szału. Tyle na wstępie o moich odczuciach, porozmawiajmy o fabule.
Książka opowiada o osiemnastoletniej Kelsey Hayes, która podczas wakacji szuka tymczasowej pracy. Takim sposobem trafia do cyrku, aby rozdawać bilety, sprzątać po występach i karmić tygrysa. Atmosfera w tym miejscu jest miła, wszyscy ciepło ją przyjmują i pokazują obowiązki.
W książce niezwykle intrygującą postacią, a właściwie zwierzęciem, okazuje się Dihren - biały tygrys o błękitnym oczach. Jest to niezwykle spokojny drapieżnik. Nie sprawia problemów i wykonuje wszelkie
rozkazy trenera na scenie bez mrugnięcia okiem, co jest zadziwiające, zwłaszcza patrząc na fakt, że to przecież dzikie stworzenie. Od samego początku między bohaterką, a zwierzęciem tworzy się jakaś nietypowa więź. Kelsey czuje się w specyficzny sposób przyciągana przez tygrysa i spędza dużo czasu obok jego klatki ze szkicownikiem w ręku, rozmawiając i czytając mu. Jest przekonana, że zwierzak wszystko rozumie. Kiedy w jej życiu nagle pojawia się tajemniczy Pan Kadam z propozycją, aby towarzyszyła Dihrenowi w podróży do Indii, do Narodowego Parku, Kelsey nie wie, co robić. Zastanawia się, czy zaufać komuś zupełnie obcemu i wyruszyć w tak daleką podróż. Ostatecznie przystaje na propozycję mężczyzny. Wszystko jednak okazuje się inne, niż miało być. Wyprawa do Narodowego Parku wcale nią nie jest, a tygrys, którego znała, jest tak naprawdę kimś zupełnie innym. Ma dwie twarze, które Kelsey dobrze poznaje w trakcie ich wspólnej walki o złamanie klątwy ciążącej na Dihrenie. Bohaterka będzie musiała zmierzyć się z prawdziwą miłością i bólem z nią związanym. Będzie musiała podjąć poważne decyzje, a jedną łamiącą jej serce. Ale w końcu czego się nie robi dla dobra ukochanej osoby...
Mi osobiście książka przypadła do gustu i spędziłam miło wiele godzin, czytając wszystkie części tej opowieści. Myślę, że warto sięgnąć po akurat tę serię i przeżyć razem z Kelsey jej podróże.

Ocena w punktach:
Pomysł: 9/10
Nigdy nie spotkałam wątku związanego z klątwą tygrysa. Oryginalne i zaskakująco nowe.
Styl autorki: 7/10
Ogółem nie mam dużo zastrzeżeń, czasem jednak pojawiały się słowa, zwroty niezrozumiałe bez tłumaczeń, których także brakowało.
Oprawa: 10/10
Piękna okładka z tygryskiem - urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. I do tego mała czcionka, co moim zdaniem znaczy, że dużo się dzieje i więcej jest do czytania.
Bohaterowie: 6/10
Tak niska ocena z powodu głównej bohaterki, która w niektórych momentach była zbyt niezdecydowana i zagubiona.
Ogółem: 32/40

~ "Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze."

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.